Ja i moja żona przez lata naszego związku mieliśmy pewien problem. Nigdy nie mogła ze mną osiągnąć orgazmu. Próbowałem różnych sposobów i stylów. Najróżniejszych układów… Nic. Chodziliśmy nawet na wspólną terapię, ale nie przynosiło to rezultatów. Zdecydowaliśmy się na radykalne rozwiązanie.
Zaproponowałem jej, by spróbowała z kimś innym. Byłem ciekaw, czy to problem ze mną, czy tkwił gdzie indziej. Skorzystaliśmy z portalu z anonsami erotycznymi i znaleźliśmy chłopaka sporo młodszego od nas, który się tam ogłaszał. Zaproponowaliśmy mu spotkanie w hotelu.
Czy byłem spięty? Jak cholera! Nie wiedziałem, czego się spodziewać. Co by było, gdyby… Rozmyślania przerwało mi pukanie do drzwi. Podskoczyłem do nich i otworzyłem je. Student. Dwudziestolatek. Wielki jak dąb, z tymi nieznośnymi blond włosami i niebieskimi oczami. Zaprosiłem go do środka. Beata siedziała na łóżku, patrząc to na mnie, to na niego. I ona czuła się podenerwowana. Widziałem i czułem to. Ale zdecydowaliśmy się na to.
Chwila rozmowy. Kilka lampek wina dla rozluźnienia. I w końcu ja usiadłem w fotelu, chcąc wiedzieć, co robię źle… Lub co on robi lepiej.
Patrzyłem na nich, jak się całują. Wewnątrz się gotowałem, ale chciałem, by było jej dobrze. Przyglądałem się, jak ten młodziak odsłania jej ramiona, nogi. Jak sam się rozbiera i obnaża przed nią, pokazując dużego, sterczącego fiuta. Zazdrość mieszała się we mnie z rozpaczą i radością, że może ktoś mojej Beacie sprawi przyjemność. Widziałem, jak ona patrzyła na niego. Jak ujęła jego fiuta w dłoń i masowała, by zaraz zacząć go lizać. Mnie nigdy tak ochoczo nie ciągnęła, jak jemu. Skrzyżowałem tylko nogi, opierając się mocniej w fotelu.
W końcu rozebrał ją. Z jednej strony chciałem się poderwać, odepchnąć go od niej. Z drugiej… tyle prób. Tyle lat życia. Tyle nieudanych stosunków, niezakończonych orgazmem. Zacisnąłem tylko zęby i patrzyłem, jak wylizuje jej cipkę. Serce wyrywało mi się z piersi, gdy jęczała, a jego język drążył jej szparkę coraz mocniej i głębiej. Jej dłonie same brnęły do piersi, a z drugiej strony – do jego głowy. Dociskała go mocno do siebie, zarzucała nogi na barki, a ja czułem wewnątrz rozpacz, że nie mogłem jej dać tego, co teraz on jej dawał.
Przyciągnął ją za nogi na krawędź łóżka. Jego masywny, młody fiut górował nad jej cipką. Przesunąłem nieco fotel, chcąc lepiej widzieć, co zrobi. Jak to zrobi. A jednocześnie chciałem go zabić. Zabawne, jak sprzeczne są emocje w takiej chwili. Miałem różne obrazy przed oczami, ale zniknęły, gdy usłyszałem jej pisk. Wszedł w nią. Mocno i głęboko. Zanurzył w niej tę swoją kiełbachę aż po jaja.
Kostki u dłoni bielały mi od zaciskania się na podłokietnikach. Nienawidziłem go. A jednocześnie podziwiałem. Patrzyłem, z jaką wprawą zaczął pieprzyć Beatę, a ona wydawała z siebie jęki pełne rozkoszy. Porównywałem jej reakcje. Ciche stęknięcia przy mnie i krzyki przy nim.
Zanim zdążyłem się obejrzeć, on już ją obrócił tyłem do siebie. Chwycił jej włosy w garść i wygiął jej plecy w łuk. Wchodził mocno od tyłu, a ona ledwo opierała się dłońmi o materac. Widziałem, jak ból i rozkosz mieszały się na jej twarzy. Jak zaciska oczy, a w jednej chwili je otwiera. Patrzyła na mnie. W myślach słyszałem jej głos.
„Widzisz? Tak to się robi. Tak pieprzy prawdziwy facet. Nie masz jaj do tego.”
Cierpiałem i cieszyłem się jednocześnie. Bo widziałem, jak dochodziła. Jak jej ciałem wstrząsają orgazmy. Jeden po drugim. Czułem obrzydzenie do siebie, widząc, jak ona dochodzi, a on spuszcza się na jej pośladki, zraszając je taką ilością spermy, jakiej ja z siebie nigdy nie byłem w stanie wydusić. Była szczęśliwa… To najważniejsze.