Czy wybierając się na kolację biznesową, myślisz o tym, że przeżyjesz w jej trakcie orgazm? Że ktoś wykorzysta Twój słaby punkt? Nie, oczywiście, że nie… Tymczasem przyszła ona… Klientka, która dodatkowo była kobietą doskonałą i niesamowicie seksownie ubraną. A wszystko rozegrało się przy stole.
To miała być wielka transakcja. Kobieta, z którą miałem rozmawiać, zaproponowała wieczorne spotkanie w jednej z lokalnych restauracji. Przystałem na to, choć wolałem spotykać się bezpośrednio w siedzibie firmy. Wieczory zawsze starałem się zachować dla rodziny, ale hej! Ten kontrakt był zbyt duży, by wybrzydzać.
Siedziałem już na miejscu, gdy się ona pojawiła. Blondynka z burzą włosów, już nieco dojrzalsza, ale wciąż niesamowicie ponętna. Jej biodra poruszały się w takt muzyki, którą tylko ona słyszała. Drapieżne spojrzenie zupełnie nie pasowało do przyjaznego uśmiechu, ale z drugiej strony tworzyły niesamowitą mieszankę, które sprawiało, że serce faceta miękło.
Ubrana była w szary kostium, a na nogach miała ciemne pończochy. Dostrzegłem je, gdy wspinała się po niezbyt stromych schodach. Kelner przyprowadził ją do mojego stolika.
– Aneta Kowalczyk – wyciągnęła do mnie dłoń, gdy wstałem – Bardzo mi miło.
– Mnie również, Grzegorz Czart.
– Czyli tak wygląda diabeł w ludzkiej skórze, z którym rozmawiałam przez telefon? – roześmiała się i zajęła miejsce naprzeciw mnie.
Rozmowa przebiegała spokojnie. Nic nie wskazywało na to, co miało się wydarzyć po chwili. Zamówiliśmy dania, dogadywaliśmy większe i mniejsze szczegóły transakcji.
– Widzę, że robicie wszystko, by wyjść naprzeciw potrzebom klientów – uśmiechnęła się.
– Staramy się. Tym bardziej, jeśli uważamy, że jakaś współpraca mogłaby być strategiczna dla naszej działalności.
– Tak nas traktujecie? – poczułem dotyk jej stopy na mojej łydce. Spiąłem się, ale cmoknęła i pokręciła głową. W jej spojrzeniu było coś, co nie pozwalało mi się ruszyć z miejsca – Jako strategicznych partnerów? – czułem, jak palce sunęły w górę po mojej nodze.
– Co pani robi?
– Przecież wychodzi pan naprzeciw oczekiwaniom klienta. No, chyba że nie? – jej stopa wchodziła niebezpiecznie między moje uda i w końcu dotknęła krocza. Swoją drogą… już twardego – O tak… to czuć, że robicie wszystko.
Jej palce umiejętnie ugniatały mojego fiuta przez materiał, a ja czułem, jak wciąż sztywnieję.
– Mam żonę – próbowałem wyjaśnić.
– A my tu robimy interesy. W czym ona więc przeszkadza? – napierała stopą coraz mocniej, a ja czułem, że zaczyna mi to sprawiać przyjemność. Starałem się zachować pozory, jeść, udawać, że mnie to niespecjalnie rusza, ale przyspieszony oddech mnie zdradzał. Kręciła winem w kieliszku i patrzyła na mnie, wciąż intensywnie masując moje krocze.
– W niczym – w końcu odparłem, pozwalając jej na to, co robiła.
– Tak właśnie myślałam – czułem, jak chwyta palcami u stopy boki mojego penisa i porusza nimi. Nieznośne parcie, które pojawiło się w dole, rozlewało się gorącem po całym moim ciele. Tym bardziej że rozpięła lekko koszulę, ukazując kształtne piersi w pięknym staniku. Atrakcyjny rowek przyciągał uwagę i sprawiał, że nie mogłem się skupić już na niczym innym. Oddychałem głośno, a strzał, który się zbliżał, był nie do powstrzymania. Chwyciłem za krawędzie stołu, już tylko czekając na ten moment. A gdy nadszedł, był niesamowicie intensywny. Starałem się przeżyć go godnie, czując, jak sperma rozlewa się po moich spodniach. Drżałem od orgazmu.
Po chwili zabrała stopę, a ja siedziałem zawstydzony i wciąż niesamowicie podniecony. Wstała i wyciągnęła do mnie dłoń.
– Proszę nie wstawać. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji – uścisnęła moją rękę – Widzimy się jutro na kolejnym spotkaniu. W hotelu. Niedaleko widziałam Marriotta. Może być tam – powiedziała z uśmiechem i wyszła. A ja zastanawiałem się, jak opuszczę restaurację i wrócę do domu.