Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nie miał młodej opiekunki i nie podglądał jej. Ja miałem to szczęście, że z moją dobrze mi się żyło. Później spotkałem ją już jako osiemnastolatek. Wciąż była gorąca, jeśli nie gorętsza niż wtedy. I zaprosiła mnie na kawę. Gorącą kawę do swojego mieszkania.
Jako dzieciak nie chodziłem do przedszkola. Dlatego już wtedy rodzice zafundowali mi opiekunkę. Była to dziewczyna, która mieszkała niedaleko. Miała wtedy około 20 lat. Pamiętam, że zawsze lubiłem się do niej przytulać. Może już wtedy ciągnęło mnie do cycatych? W każdym razie wryła mi się w pamięć jako ta, która się mną zajmowała i którą, jako podrostek, gdy rodzice wyjeżdżali, podglądałem. Przez lata dojrzewania, gdy zamykałem oczy, miałem ją przed nimi… Widziałem jej duże, sterczące piersi, w miarę niewielki, ale wyćwiczony tyłek i ledwie zaokrąglony brzuszek. Była też sporo wyższa.
Gdy byłem już na tyle duży, by nie potrzebować opieki, nasz kontakt się urwał. Cierpiałem nad tym. I stale myślałem o niej. Alicja…
Po kilku dniach od 18. urodzin zobaczyłem ją. Szła środkiem galerii handlowej. Mimo że była starsza, wyglądała wciąż idealnie. I była jeszcze bardziej baloniasta. Do tego ten strój… mocno wykrojone szorty i top na górze. Poznała mnie od razu.
– Misiek? – objęła mnie mocno. Policzkiem wtuliłem się w jej dekolt – Jak dobrze cię widzieć! Ale wyrosłeś… – taksowała mnie uważnie spojrzeniem.
– Trochę czasu minęło, pani Alicjo.
– Mów mi Ala – uśmiechnęła się przyjaźnie – Co porabiasz? Maturalna?
Przytaknąłem – A poza tym po staremu.
– Już masz 18 lat – pogładziła mnie po ramieniu – Robi się z ciebie niezły facet.
– Dzięki. Ty też wyglądasz świetnie. Jak zawsze zresztą.
Przygryzła wargę, przyglądając mi się – Co teraz robisz?
– W sumie to miałem już wychodzić…
– To chodź do mnie. Napijemy się jakieś kawy, zjemy ciastka… jak za dawnych lat – mrugnęła.
– Kurczę, pewnie!
– Świetnie! – klasnęła. Szybko znaleźliśmy się w jej samochodzie, a kilka minut później w jej domu.
Na początku nic się nie zanosiło. Rozmawialiśmy spokojnie, wspominaliśmy dawne lata.
– Pamiętasz, jak mogłeś ubrać mnie w cokolwiek chciałeś?
– Jak mógłbym zapomnieć – zaśmiałem się.
– Podglądałeś mnie wtedy – udała oburzenie, a ja poczułem, jak oblewa mnie pot – Nie dziwię się i nie winię. W końcu byłeś dorastającym chłopcem – uniosła wzrok na mnie – A teraz jesteś młodym mężczyzną.
Patrzyłem na nią, milcząc. Skinąłem lekko głową.
– Co tak patrzysz, jak ciele w malowane wrota? – roześmiała się – Pewnie byłbyś ciekaw, jak teraz wyglądam…
Dalej nic nie mówiłem, co zaczynało ją wyraźnie frustrować. Wstała z miejsca i podeszła do mnie – Powiedz, chciałbyś?
– Tak…
Chwyciła mnie za dłoń i poprowadziła do sypialni. Gdy zaczęła się rozbierać, serce w piersi waliło mi jak młotem. Pod krótkimi szortami miała tylko wąziutkie stringi, a udo zdobił jej pokaźny tatuaż. Pod topem nie miała absolutnie nic. Wciąż była piękna.
– Dalej byś mnie podglądał? – zapytała, patrząc na mnie wyczekująco, a ja przytaknąłem – A zerżnął?
Ujęła moją dłoń i położyła na swojej piersi. Westchnęła głośno, a ja mogłem w końcu pomacać jej cycki. Zesztywniałem z prędkością światła, a ona zaczęła mnie rozbierać. A właściwie zdzierała ze mnie ubrania, by zaraz mnie dosiąść. Siedziałem na krawędzi jej łóżka, czując, jak jej dużo dojrzalsza cipka, pierwsza w moim życiu, nabija się na mojego penisa. Podstawiła mi pod usta pierś.
– Ssij – wyszeptała, a ja chwyciłem ją posłusznie w usta. Lizałem i ssałem, gdy ona wolno poruszała się na mnie. Dyszała przy tym głośno. Była niesamowicie mokra. Wciąż idealna talia sprawiała, że łatwo mogłem ją chwycić w niej dłońmi. A jej ruchy stawały się coraz dziksze.
– Fantazjowałam o tym, że cię kiedyś spotkam, gdy już będziesz mógł – wyszeptała mi do ucha. Te słowa sprawiły, że z początku zwykłe podniecenie zmieniało się w szalejący ogień. A i ona była spragniona. Jak diabli. Odwróciła się tyłem do mnie i zaczęła mnie tak ujeżdżać. Patrzyłem, jak jej krągłe, wciąż niewielkie pośladki rozbijały się o moje biodra. Głośny huk zderzających się ciał rozchodził się po sypialni. Wiedziałem, że zaraz dojdę. Chyba to czuła, bo przyspieszała cały czas. Chwyciła mnie za dłoń i przyciągnęła do swojej cipki. Dokładnie pokazała mi miejsce, gdzie mam ją głaskać. Jęczała i wyła, dosiadając mojego penisa. Aż nie wytrzymałem. Zlałem się w niej, jęcząc i wgryzając się w jej plecy.
Przysiadła mocno na nim, kręcąc biodrami na boki – Nie przejmuj się… – wysapała – Tylu rzeczy cię nauczyłam… tego też cię nauczę.